Dzień dobry, kochani!
Dzisiaj przychodzę z postem, który przez wielu z Was był bardzo wyczekiwany. A mianowicie- jakiś czas temu w internecie pojawiła się ogromna fala zainteresowania nowością na rynku kosmetycznym- silikonową gąbeczką do nakładania podkładu marki Molly Cosmetics. Wzbudziła wiele kontrowersji, spora część osób porównywała ją do silikonowej wkładki z biustonosza, inni z kolei byli zachwyceni innowacyjną technologią, której naprzeciw wyszła marka produkująca gąbkę. Dziś opowiem Wam, czy naprawdę jest warta zachodu i przede wszystkim- czy pobija kultowy już Beauty Blender?
Jak widzicie na zdjęciu tytułowym, gąbka jest dość mała, w owalnym kształcie. Przyjrzyjmy się jej z bliska.
Pierwsze wrażenie
Na pierwszy rzut oka gąbeczka jest bardzo niepozorna- kawałek przezroczystego silikonu, którzy rzekomo ma idealnie nałożyć podkład? Otóż tak. Gąbka jest niesamowicie miękka, elastyczna i dopasowuje się do kształtu naszej twarzy. Wygląda na wykonaną porządnie i dokładnie.
Jak widzicie, gąbeczka mocno marszczy się przy zginaniu, jednak nie przeraźcie się- nie nakładamy produkty tą powyginaną stroną. Wielką zaletą Sili Sponge jest to, że jest bardzo higienicznym rozwiązaniem. Po aplikacji podkładu lub korektora, wystarczy przemyć ją wodą lub płynem micelarnym- od razu jest czysta i gotowa do następnego użycia. Gąbka nie pozostawia smug, nie tworzy efektu maski. Aplikacja produktów płynnych z jej pomocą jest naprawdę bardzo przyjemna. Uczucie przy nakładaniu również jest bardzo miłe- jest delikatna i miękka.
Oszczędność!
Kolejna bardzo istotna rzecz, to ogromna oszczędność podkładu. Przy użyciu Beauty Blendera, na całą twarz używam około 2-3 pompki. Przy użyciu Sili Sponge wystarcza maksymalnie półtorej.
Aplikację podkładu rozpoczynam od rozsmarowania produktu po skórze, a następnie wklepuję go. Jest to proces, który idealnie sprawdza się w połączeniu z silikonową gąbką. Odkąd pierwszy raz użyłam Sili Sponge, nie mogę się z nią rozstać. Na pewno każda z nas zna to uczucie, kiedy już zasiadamy do tworzenia makijażu i nagle przypominamy sobie, że nie zmoczyłyśmy Beauty Blendera ;) Tutaj nie mamy tego problemu- gąbki nie musimy moczyć, wyciskać, ani nic innego z czynności, których wymaga od nas BB. Trwałość absolutnie niczym nie różni się od tej nakładanej typową gąbką. Podkład tak samo dobrze wtapia się w skórę i pozostaje na niej nienaruszony.
Podsumowanie!
Ogólnie z Sili Sponge jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona! Uważam, że jest to naprawdę świetna alternatywa dla Beauty Blendera. Oczywiście z używania BB nie zrezygnuję, jednak Sili jest tak samo dobra, a do tego pozwala zaoszczędzić sporą ilość podkładu. Czy warto w nią zainwestować? Moim zdaniem tak. Kosmetyki Molly Cosmetics możecie kupić na polskiej stronie Visage Shop, która obecnie jest jedynym dystrybutorem ich produktów. Polecam ją każdemu, kto ceni sobie łatwość i szybkość aplikacji idącą w parze ze świetną jakością.!
Co sądzicie o Sili Sponge? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! :)
Buziaki!
Dzisiaj przychodzę z postem, który przez wielu z Was był bardzo wyczekiwany. A mianowicie- jakiś czas temu w internecie pojawiła się ogromna fala zainteresowania nowością na rynku kosmetycznym- silikonową gąbeczką do nakładania podkładu marki Molly Cosmetics. Wzbudziła wiele kontrowersji, spora część osób porównywała ją do silikonowej wkładki z biustonosza, inni z kolei byli zachwyceni innowacyjną technologią, której naprzeciw wyszła marka produkująca gąbkę. Dziś opowiem Wam, czy naprawdę jest warta zachodu i przede wszystkim- czy pobija kultowy już Beauty Blender?
Jak widzicie na zdjęciu tytułowym, gąbka jest dość mała, w owalnym kształcie. Przyjrzyjmy się jej z bliska.
Pierwsze wrażenie
Na pierwszy rzut oka gąbeczka jest bardzo niepozorna- kawałek przezroczystego silikonu, którzy rzekomo ma idealnie nałożyć podkład? Otóż tak. Gąbka jest niesamowicie miękka, elastyczna i dopasowuje się do kształtu naszej twarzy. Wygląda na wykonaną porządnie i dokładnie.
Jak widzicie, gąbeczka mocno marszczy się przy zginaniu, jednak nie przeraźcie się- nie nakładamy produkty tą powyginaną stroną. Wielką zaletą Sili Sponge jest to, że jest bardzo higienicznym rozwiązaniem. Po aplikacji podkładu lub korektora, wystarczy przemyć ją wodą lub płynem micelarnym- od razu jest czysta i gotowa do następnego użycia. Gąbka nie pozostawia smug, nie tworzy efektu maski. Aplikacja produktów płynnych z jej pomocą jest naprawdę bardzo przyjemna. Uczucie przy nakładaniu również jest bardzo miłe- jest delikatna i miękka.
Oszczędność!
Kolejna bardzo istotna rzecz, to ogromna oszczędność podkładu. Przy użyciu Beauty Blendera, na całą twarz używam około 2-3 pompki. Przy użyciu Sili Sponge wystarcza maksymalnie półtorej.
Aplikację podkładu rozpoczynam od rozsmarowania produktu po skórze, a następnie wklepuję go. Jest to proces, który idealnie sprawdza się w połączeniu z silikonową gąbką. Odkąd pierwszy raz użyłam Sili Sponge, nie mogę się z nią rozstać. Na pewno każda z nas zna to uczucie, kiedy już zasiadamy do tworzenia makijażu i nagle przypominamy sobie, że nie zmoczyłyśmy Beauty Blendera ;) Tutaj nie mamy tego problemu- gąbki nie musimy moczyć, wyciskać, ani nic innego z czynności, których wymaga od nas BB. Trwałość absolutnie niczym nie różni się od tej nakładanej typową gąbką. Podkład tak samo dobrze wtapia się w skórę i pozostaje na niej nienaruszony.
Podsumowanie!
Ogólnie z Sili Sponge jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona! Uważam, że jest to naprawdę świetna alternatywa dla Beauty Blendera. Oczywiście z używania BB nie zrezygnuję, jednak Sili jest tak samo dobra, a do tego pozwala zaoszczędzić sporą ilość podkładu. Czy warto w nią zainwestować? Moim zdaniem tak. Kosmetyki Molly Cosmetics możecie kupić na polskiej stronie Visage Shop, która obecnie jest jedynym dystrybutorem ich produktów. Polecam ją każdemu, kto ceni sobie łatwość i szybkość aplikacji idącą w parze ze świetną jakością.!
Co sądzicie o Sili Sponge? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! :)
Buziaki!